Nie dalej jak tydzień temu, jeden z moich przyjaciół, z wieloletnią już abstynencją, opowiedział mi taką oto historię z początków swego trzeźwienia.
Oto ona:
„Kilkanaście lat temu, w czasie pobytu w Ośrodku Leczenia Uzależnień, staliśmy podczas przerwy między zajęciami w niewielkim gronie i rozmawialiśmy o sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Nastroje były różne: od kompletnie pesymistycznych do hurra-optymistycznych. Dla Mateusza przeżycie kilkunastu trzeźwych dni było nie lada wydarzeniem, dla Piotrka, czas spędzony najpierw na detoksie, a teraz na terapii był jakąś pomyłką, no bo przecież „on nie ma problemu z alkoholem, tylko żona jakoś się uwzięła i…sami wiecie…musiałem tu przyjechać”.
Michał podejmował kolejną już próbę dramatycznej walki o swe życie, podobno tym razem już ostatnią, a Baśka cieszyła się, że za niecały tydzień, już po terapii, będzie mogła odebrać dzieci, które jej zabrano z powodu jej uzależnienia. Dla mnie terapia czy tez leczenie alkoholizmu było czymś kompletnie nieznanym.
Po raz pierwszy znalazłem się w takim miejscu i ciekaw byłem wszystkiego co się tu dzieje. Słuchałem tych ludzi, ich opowieści, byłem tam „świerzakiem”, a oni mieli już po kilka tygodni terapii za sobą.
W pewnym momencie z ust Agnieszki padło pytanie: „czy możliwe jest całkowite wyleczenie się z alkoholizmu?”, spojrzeliśmy wszyscy na nią uważnie ,po czym nastała kompletna cisza…. „No bo gdyby ktoś wynalazł taką tabletkę, żeby można było pić w sposób kontrolowany, to byłoby fajnie, nie?” – ciągnęła swój wątek Agnieszka. Nie słuchałem już odpowiedzi moich znajomych, nawet nie wiem czy nadal o tym dyskutowali, bo odpłynąłem w swoje marzenia… „Ach, gdyby rzeczywiście była taka tabletka, to mógłbym wrócić do kontrolowanego picia, albo pił bym tylko wtedy kiedy byłaby jakaś okazja, albo…” i tak dalej, i tak dalej, cały system pijanego kombinowania pod nazwą: „co by było gdyby” uruchomił się w kilka sekund.”
Przyjaciel śmiał się głośno, kiedy kończył swoją opowieść:
„Całe szczęście, że nikt dotąd nie wymyślił takiej tabletki, i na razie nie zanosi się, aby taki medykament mógł się pojawić, bo w życiu nie wykonałbym całej tej pracy która doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem obecnie i do szczęścia jakie przeżywam”
Czy da się całkowicie wyleczyć alkoholizm lekami?
No właśnie, wciąż zdarza mi się spotykać ludzi, którzy żyją nadzieją, że połknięcie tabletki, wszycie esperalu, albo składanie przysiąg sobie i najbliższym, może natychmiast rozwiązać problem jakim jest uzależnienie od alkoholu. Nic bardziej mylnego. Prawda jest dużo bardziej skomplikowana i wymaga kilku odważnych decyzji i kroków, ale nagrodą za jej poznanie, czyli podjęcie leczenia, jest twórcze, szczęśliwe i trzeźwe życie.